Dakar: Na spotkanie przeznaczenia

Największy polski zespół rajdowy - sześciu zawodników Diverse Extreme TVN Turbo Team rozpoczął rywalizację w najtrudniejszym terenowym rajdzie świata. Tegoroczny Dakar (po dwóch skrótach dokonanych przez organizatorów m.in. ze względów bezpieczeństwa) będzie składał się z 15 etapów o łącznej długości 7915 kilometrów.

Punktualnie o godzinie 6.30 z rampy startowej w Lizbonie zjechał pierwszy motocyklista. Trochę ponad dwie godziny później na trasę 29. Rajdu Dakar wyruszyły także samochody i ciężarówki. Rajd rozpoczęła krótka dojazdówka (biorąc pod uwagę długość całej imprezy), a zawodnicy Diverse Extreme TVN Turbo Team rozpoczną rywalizację na odcinku z mierzonym czasem dopiero w odległości sto piętnastu kilometrów od Lizbony.

Pierwszy oes tegorocznego rajdu Dakar ma tylko 117 kilometrów, ale organizatorzy obiecują, że chociaż jesteśmy w Europie, zawodnicy na pewno nie będą się nudzić. - Trasa tego oesu przebiega niedaleko Atlantyku, więc spodziewajcie się niespodzianek - tak napisano w oficjalnym przewodniku dla dziennikarzy. Organizator gwarantuje, że nie zabraknie piasku, chociaż do Sahary jest jeszcze kilkaset kilometrów.

Reklama

Dla Unimoga i Land Roverów w barwach zespołu "Diverse Extreme TVN Turbo" europejski fragment rajdu będzie zaledwie krótką rozgrzewką przed etapami afrykańskimi. Dwa odcinki, które wytyczono w Portugalii, posłużą ostatnim poprawkom i sprawdzeniu rajdówek. Land Rovery przejadą obydwa te oesy, ciężarówka będzie rywalizować tylko dziś, bo później Grzegorz Baran i Rafał Marton pojadą prosto na prom - oes numer dwa - Portimao jest zbyt ciasny dla dużych samochodów i trucki nie będą tam klasyfikowane.

- Zaczynamy spokojnie, bez szaleństw - jednogłośnie oceniają Grzegorz Baran i Rafał Marton. - Na pewno będziemy jechali na pół gazu, bo tego rajdu nie da się przecież wygrać w Portugalii i pozycje z Europy o niczym nie świadczą. Musimy najpierw dojechać do Maroka, a potem jeszcze dalej, do Mauretanii. Tam dopiero będzie można zorientować się w sytuacji i lepiej poznać taktykę naszych konkurentów. O pierwsze miejsca na pewno ostro powalczą ekipy Kamazów, Ginafy De Rooya i MAN prowadzony przez Hansa Staceya. My postaramy znaleźć się tuż za ich plecami. Planujemy przypuścić atak dopiero za pasem "wielbłądzich traw" i marokańskich skał. Na saharyjskich piachach zaczniemy rywalizować z czasem.

- Po naszych dwóch Land Roverach też nie można oczekiwać sensacji - dodaje Jarek Kazberuk. - Tym bardziej, że dwa pierwsze europejskie oesy są bardzo ciasne, a my startujemy z ostatnich pozycji. Nawet gdybyśmy chcieli przyspieszać, to nie byłoby mowy o walce, ale raczej o slalomie między pozostałymi rajdówkami. Uznaliśmy, że lepiej pojechać spokojnie i równym tempem. Podobnie zakładamy w Maroku, bo tamtejsze oesy są moim zdaniem bardzo zdradliwe. Nawet drobny błąd może skończyć się urwaniem zawieszenia! Będziemy jechać szybciej niż w Europie, ale nie będzie żadnego gwałtownego przyspieszania i ataków. Naszą taktykę nazwałbym stopniowym zwiększaniem tempa, co już w Mauretanii powinno przynieść efekty i dobre czasy.

29. Rajd Dakar w kilometrach

Najdłuższy etap: Tan Tan - Zouerat > 817 km
Najkrótszy etap: Dakar - Dakar > 93 km
Najdłuższy odcinek specjalny: Atar - Tichit > 589 km
Najkrótszy odcinek specjalny: Dakar (Lac Rose) > 16 km

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TVN SA | team | Dakar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama