Buggy rollin - 100 km/h w kostiumie robaka...

Nogi nie są jedynymi kończynami, na które można założyć rolki. W buggy rollin kółka przyczepić można do całego ciała.

Buggy rollin, czyli w dosłownym tłumaczeniu "robakowe rolki", to stosunkowa młoda dyscyplina sportu. Na niemal wszystkie części ciała, jak łokcie, kolana czy głowa, zakłada się specjalne elementy z kółkami. Cała zabawa polega na przemieszczaniu się na rolkach w dowolnej pozycji. Zabroniona jest jedynie klasyczna pozycja pionowa.

Nazwa tego sportu nie jest przypadkowa. Ruch, jaki wykonuje się podczas "jazdy" przypomina sposób poruszania się robaka. Można się czołgać, wić lub po prostu chaotycznie przebierać rękami i nogami.

Strój do buggy rollin to specjalny kombinezon, który składa się z kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu kółek przymocowanych do różnych miejsc na ciele. Elementy mocuje się na łokciach, klatce piersiowej, dłoniach a nawet na plecach. Przy uprawianiu tego sportu obowiązkowy jest kask, a często i gogle. Prędkość jaką osiągają mistrzowie w buggy rollin może sięgać nawet 100 km/h. Dotychczasowy rekord to 116 km/h.

Reklama

Kombinezon zaprojektował w latach 90. Jean-Yves Blondeau. Pomysł realizowany w paryskiej szkole designu na początku nie przypadł do gustu. Dopiero po kilku latach pojawili się miłośnicy pomysłu Francuza na nietypową jazdę na rolkach. "Kombinezon przede wszystkim nie może uwierać. Musi być wygodny i uniwersalny, jeśli chodzi o budowę anatomiczną użytkowników" - wyjaśnia twórca Jean-Yves Blondeau, który wciąż pracuje nad doskonaleniem swojego wynalazku. Dotąd pojawiło się już ponad 20 różnych wersji stroju.

Kombinezon nie jest lekki. "Najlżejsza jego opcja waży około 17 kg. Jeśli dodać do niego kask i wszystkie ochraniacze, wtedy całkowita waga wynosi nawet 23 kg" - opowiada Blondeau.

Miejscami, gdzie najlepiej trenuje się ten nietypowy sport są drogi o dobrej nawierzchni i znikomym ruchu samochodów. Na świecie powstały też specjalne skateparki zaprojektowane z myślą o miłośnikach buggy rollin. Tory saneczkowe okazały się również świetnym miejscem do trenowania oraz rozwijania dużych prędkości.

Co ciekawe, powstała już nawet zimowa wersja tego sportu. Zamiast kółek do ciała przymocowane są elementy z płozami, który wyglądają jak małe narty.

Cały strój, czyli elementy z kółkami oraz ochraniacze, to koszt 3500 euro.


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy