Biegi górskie nie wybaczają błędów

29-letni Marcin Świerc ze śląskich Lisowic jest pasjonatem długich biegów górskich. "One nie wybaczają błędów, ale są niezwykłą przygodą" - powiedział po powrocie z Wysp Kanaryjskich. Zajął tam 14 miejsce w Transvulcanii, pokonując 73 kilometry.

- Uzyskałem niemal ten sam czas (7:54), jednak trasa była bardziej wymagająca, obsada silniejsza, a temperatura wyższa niż w ubiegłym roku. Ostatnie 6 km wiodło wyschniętym korytem rzeki. Kryzys miałem na 40. kilometrze, na wysokości ponad 2 tys. metrów. Przezwyciężenie go kosztowało mnie sporo sił - przyznał Świerc, który wystartował tej imprezie po raz drugi. Rok temu był dziesiąty.

Trasa biegu na La Palmie pokryta jest popiołem wulkanicznym. Zwycięzca Hiszpan Luis Alberto Hernando Alzaga uzyskał czas 6:55, najlepszą z kobiet była Nowozelandka Anna Frost - 8:10.

Reklama

- Buty wyglądały na mecie jak wytarte pumeksem - zaznaczył Świerc, który swoją przygodę z bieganiem zaczynał od rywalizacji "płaskiej", potem urzekły go góry. Nigdy nie pokonał zwykłego maratonu.

- Po pierwsze, dlatego, że takie bieganie jest ciekawsze, bardziej wymagające, ekstremalne, ale też niesie ze sobą coś więcej niż samą sportową rywalizację. Choćby wschód, czy zachód słońca nad górami. Kto widział, ten wie, o czym mówię - powiedział.

Nie chce zakłócać tego kontaktu z naturą słuchaniem muzyki na trasie. Podkreślił, że chce się skupić na sobie i górach. Kolejnymi celami Świerca są starty we wrześniowych mistrzostwach Polski w ultramaratonie podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy. Wybiera się też na wyspę Reunion, gdzie do pokonania będzie 160 km.

- Chcę zobaczyć, jak zachowa się organizm w "biegu straceńców". To będzie etap przygotowań do biegu wokół Mont Blanc. Na La Palmie rok temu pokonałem zwycięzcę alpejskiej imprezy Francuza Xaviera Thevenarda i chciałbym też zmierzyć się z tym wyzwaniem - wspomniał Świerc, mający w swym dorobku m.in. dziewiąte miejsce w długodystansowych górskich mistrzostwach świata (2013) i mistrzostwo Polski w długodystansowym biegu górskim.

W swoją pasję wkłada pieniądze zarobione jako trener personalny. Jego podopieczni również szukają wyzwań, jakich nie znajdują w biegach płaskich. Świerc jest szkoleniowcem drugiej klasy i własnym dietetykiem. Tygodniowo pokonuje od 100 do 240 km.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy