Wiedzieliście, że polscy strażacy są znani na świecie jako... drwale? No to już wiecie

Wszyscy zawodnicy biorący udział w zawodach drwali Stihl Timbersports w Polsce to strażacy /materiały prasowe
Reklama

​Praca strażaka kojarzy się głównie z ujarzmianiem ognia. Członkowie Ochotniczych Straży Pożarnych, biorący udział w zawodach w sportowym cięciu i rąbaniu drewna, pokazują jednak, że umiejętność obsługiwania piły czy siekiery również nie jest im obca. Jak się okazuje, drwalskie doświadczenie może okazać się kluczowe dla strażaka, kiedy w grę wchodzi walka o ludzkie życie.

W większości krajów na świecie w ekstremalnych zawodach drwali Stihl Timbersports, gdzie rąbie się drewno na czas, biorą udział zawodowi drwale albo osoby związane z branżą drzewną. Częstokroć w komentarzach pod relacjami ze zmagań zobaczyć można zdania w stylu: "Gdyby wzięli prawdziwą siekierę, poszli do prawdziwego lasu, to by zobaczyli, jak wygląda prawdziwa, ciężka robota".

Otóż pragniemy państwa zdziwić, oczywiście pozytywnie. W zawodach mogą brać udział tylko strażacy. Tacy prawdziwi, którzy wiedzą, jak "wygląda taka robota". W Polsce format Timbersports odbywa się przy ścisłej współpracy z Ochotniczymi Strażami Pożarnymi. Można by zapytać: co ma siekiera do płomieni? Okazuje się, że całkiem sporo.

Reklama

Nie tylko pożary

Oczywiście gaszenie pożarów to jeden z najważniejszych obowiązków strażaka. Członkowie OSP pojawiają się jednak wszędzie tam, gdzie występują klęski żywiołowe. Zmiany klimatyczne sprawiają, że te zdarzają się coraz częściej, a strażacy mają pełne ręce roboty. Warto tylko wspomnieć tegoroczne pożary w Biebrzańskim Parku Narodowym, podtopienia na południu Polski, czy letnie burze z gradobiciami. W samym gaszeniu ognia nad Biebrzą wzięło udział ponad 60 zastępów straży pożarnej. 

Interwencja strażaków jest także niezbędna podczas katastrof budowlanych i wypadków komunikacyjnych. Czasami do ich zadań należy również usuwanie gniazd os czy szerszeni, w przypadku gdy stanowią one realne zagrożenie dla osób mieszkających w pobliżu. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że oddanie budynków użyteczności publicznej lub zamieszkania zbiorowego do użytku nie może dojść do skutku bez zgody Państwowej Straży Pożarnej. Zakres działań strażaków jest zatem bardzo szeroki i wymaga opanowania wielu różnych umiejętności.

Strażacy z siekierą

- 13 lat temu, kiedy zaczynałem swoją przygodę z wyczynowym rąbaniem drewna, treningi pomagały mi po prostu w utrzymaniu sprawności, tak ważnej w pracy w OSP. Umiejętność posługiwania się pilarką i siekierą jest niezbędna w wykonywaniu naszych obowiązków - gros wezwań dotyczy zwalonych drzew albo wypadków samochodowych, w których trzeba np. rozciąć blachę i wydostać poszkodowanego z wnętrza auta. Z czasem regularne treningi przerodziły się w prawdziwą pasję i zaowocowały startami w zawodach w sportowym cięciu i rąbaniu drewna - wspomina początki współzawodnictwa jeden z weteranów wśród polskich drwali i świeżo upieczony rekordzista świata w konkurencji Stock Saw - Marcin Juskowski, członek OSP w Jutrosinie.

Coraz częściej strażacy współpracują z leśnikami, a nadleśnictwa organizują specjalne kursy, w których członkowie OSP mogą szkolić się z obsługi sprzętu i usuwania powalonych pni pod okiem doświadczonych instruktorów. To strażacy zajmują się neutralizacją skutków wichur, pozbywają się połamanych przez wiatr drzew i konarów z dróg, budynków, linii energetycznych, czy samochodów. W takich sytuacjach liczy się nie tylko precyzja i zachowanie środków bezpieczeństwa, ale także szybkość i sprawność.

Drwalskie hobby

Poza tym, że wszyscy są członkami Ochotniczych Straży Pożarnych oraz trenują sportowe cięcie i rąbanie drewna, wykonują różne zawody. Niektórzy pracują na roli, inni prowadzą własne firmy, a aktualny Mistrz Polski, Michał Dubicki, ma własny tartak. Najbardziej utytułowany polski zawodnik, Arkadiusz Drozdek, jest za to zawodowym strażakiem.

- W Polsce sportowe cięcie i rąbanie drewna staje się coraz bardziej popularne. Wciąż jednak daleko nam do Australii, gdzie zawody rozgrywane są nawet co 2 tygodnie. Można powiedzieć, że jest to jeden z ich sportów narodowych. Mają bardzo dużą konkurencję wewnątrz kraju, podobnie jest w USA i Kanadzie. Tam zawodnicy żyją z uprawiania tej dyscypliny i cały czas poświęcają na treningi. U nas wciąż trzeba łączyć je z pracą zawodową - porównuje Arkadiusz Drozdek, 12-krotny Mistrz Polski Stihl Timbersports.

Przygotowania do zawodów nie polegają wyłącznie na cięciu i rąbaniu drewna. Te czynności obejmują może 30-40 proc. czasu treningowego. Mistrzostwa drwali wymagają rozwinięcia wielu różnych cech i umiejętności. Zawodnicy dodatkowo ćwiczą biegi, chodzą na basen, wykonują zadania wymagające utrzymania równowagi. Oczywiście dużo jest też ćwiczeń siłowych i wydolnościowych. Michał Dubicki przyznaje, że obowiązki strażaka mają wiele wspólnego z jego "drwalskim hobby".

- Zarówno działalność w OSP, jak i treningi z użyciem wyczynowego sprzętu jaki jest na zawodach, to zadanie ekstremalne, dostarczające adrenaliny. I tu i tu trzeba działać szybko, niemalże instynktownie, a błędy niestety bardzo dużo kosztują. Czuję, że to, czemu poświęcam się zawodowo i prywatnie, świetnie się uzupełnia. Treningi pozwalają mi być lepszym strażakiem, a dzięki startom w zawodach mam okazję poznać niesamowitych sportowców z całego świata i zwiedzić piękne miejsca w wielu krajach - mówi Michał Dubicki, aktualny Mistrz Polski, który w 2020 obronił tytuł sprzed roku.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy