Stewia - słodka alternatywa

Przeciętny Europejczyk spożywa około 120 g cukru każdego dnia. To równowartość 480 pustych kalorii. Słodzimy herbatę, kawę, ciasta i desery. Takie nawyki, utrwalane latami, szczególnie w połączeniu z niewielką aktywnością fizyczną, są jednym z podstawowych czynników sprzyjających występowaniu otyłości oraz cukrzycy typu II

Wychodząc naprzeciw potrzebom konsumenta producenci wprowadzili na rynek różne rodzaje substancji słodzących, tak zwanych słodzików. Głównym składnikiem większości tego typu produktów jest aspartam lub sacharyna. Od lat istnieją liczne spory na ile zdrowe są owe substancje.

Nie ma jednoznacznych dowodów, jednak bardzo wielu badaczy uważa, że mogą sprzyjać powstawaniu złośliwych nowotworów. Nie ulega natomiast wątpliwości, że ich spożycie negatywnie wpływa na tak zwaną wrażliwość insulinową.

Co to oznacza? Przede wszystkim to, że już po kilkunastu minutach od spożycia słodzika wzrasta apetyt na słodkie. To często wielkie utrudnienie dla osób, które dbają o linię i skrzętnie liczą kalorie. Tego typu słodziki nie mogą być również stosowane przez osoby chore na fenyloketonurię.

Słodsza niż cukier


Czy musimy rezygnować ze słodkich potraw? Od niedawna na naszym rynku dostępny jest zupełnie inny środek słodzący - stewia. To nic innego, jak bylina rosnąca w tropikalnych rejonach Ameryki Południowej i Północnej. Roślina ta zawiera liczne glikozydy. Substancje, które nie są trawione przez ludzi, więc nie dostarczają żadnych kalorii, mają natomiast inną ciekawą właściwość: są słodkie, nawet 400 razy bardziej niż cukier!

Reklama

Mowa tu przede wszystkim o Rebaudiozydzie A, C oraz Stewiozydzie. Ich wzajemne proporcje są różne w licznych odmianach tej rośliny. Z tego powodu mogą różnić się smakiem, od intensywnie słodkiego po lukrecjowy. Najwięcej glikozydów występuje w liściach i to one są głównie wykorzystywane w przemyślę spożywczym.


Nie powoduje próchnicy


Jak się okazuje, stewia to nie tylko substytut cukru. Nie wpływa ona na wrażliwość insulinową, nie podnosi apetytu, a wręcz nieco go hamuje, może być stosowana przez osoby chore na cukrzycę i fenuloketonurię. Nie powoduje próchnicy, tak charakterystycznej dla zwykłego cukru. Nie zawiera żadnych kalorii, więc można sobie na nią pozwolić nawet podczas odchudzania.

Jest bardzo trwała. Doskonale nadaje się do gotowania oraz wypieków i tu zdecydowanie wygrywa ze słodzikiem, który nie powinien być poddawany obróbce cieplnej. Wysuszone liście, nawet po kilkunastu latach zachowują swoje słodkie właściwości i nadają się do spożycia. Najnowsze doniesienia podają również, że stewia może poprawiać nastrój i sprawność umysłową.

Pod różną postacią


Na rynku dostępne są tabletki, płyn, proszek, a nawet suszone liście. Zarówno płyn jak i proszek może mieć kolor ciemno-oliwkowy lub biały. Różnica jest dość znaczna. Kolor biały oznacza, że mamy do czynienia z bardzo skondensowanym ekstraktem. Bezzapachowym i około 300 razy słodszym od cukru. Kolor ciemnooliwkowy oznacza naturalny sok lub mielone liście, nie posiada żadnych polepszaczy smakowych i dodatków. Ma naturalny dość intensywny zapach przypominający drzewo sandałowe i jest 10-15 razy słodszy od cukru. Ma jeszcze jedną zaletę, zawiera sporo witamin, minerałów i wykazuje szerokie działanie prozdrowotne. Którego pozbawiony jest ekstrakt.

Na którą formę się zdecydować? Jeśli zapach i dość charakterystyczny smak nam nie przeszkadza, sugeruję wersję ciemnooliwkową, jest mniej przetworzona i niesie ze sobą szereg dodatkowych korzyści dla organizmu.


Jeśli potrzebujesz silnie skondensowanej, wygodnej substancji słodzącej, o neutralnym zapachu wybierz tę białą. Wspomniałem jeszcze o suszonych liściach. Nie są zbyt popularne, ale jeśli uda ci się je znaleźć nie wahaj się ich kupić. Mogą być traktowane jak zdrowe, bezkaloryczne łakocie. Dobrze mieć je pod ręką, kiedy poczujesz ochotę na słodycze lub zwyczajnie głód, takie suszone liście doskonale się sprawdzą!

Dla dzieci i dorosłych


Stewia jest używana od setek lat przez mieszańców Brazylii do słodzenia ziołowych naparów. Jako substancja spożywcza została bardzo dokładnie przebadana, nie wykazuje właściwości toksycznych, może być stosowana zarówno przez dzieci jak i dorosłych. Jest znacznie zdrowsza, niż cukier czy słodzik i z powodzeniem może na stałe zagościć w twoim jadłospisie.

Jacek Bilczyński, dietetyk, fizjoterapeuta, trener personalny.

www.jacekbilczynski.pl


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cukier | słodzik | aspartam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy